Jestem szczęściarą, pomyślałam sobie kilka dni temu, siedząc w fotelu i patrząc na roztaczający się widok za oknem. Jestem szczęściarą, bo dane mi jest kosztować życie jak najlepszą potrawę. Smakować powoli, rozkoszować się każdym kęsem. Delektować się.
czwartek, 30 maja 2019
piątek, 24 maja 2019
O niezrealizowanych marzeniach
Ludzie marzą o różnych rzeczach. O nowym domu, aucie, intratnej pracy.
A mi się marzy drugi pies. Taki towarzysz wspólnych spacerów polną drogą. Nawet nie rasowy, oby był podobny do labradora :-)
A mi się marzy drugi pies. Taki towarzysz wspólnych spacerów polną drogą. Nawet nie rasowy, oby był podobny do labradora :-)
poniedziałek, 20 maja 2019
O poranku
Wstać o piątej.
Przywitać się ze zwierzętami.
Otworzyć szeroko okno i zmienić miejsce picia porannej kawy.
Przywitać się ze zwierzętami.
Otworzyć szeroko okno i zmienić miejsce picia porannej kawy.
sobota, 18 maja 2019
Moja prawda o życiu na wsi.
Człowiek
jest dziwną istotą. Wie, że
konsekwencje tego co robi mogą być negatywne, a mimo to czyni to.
Po
trzech latach mieszkania na wsi, przekonałam
się, że nie jestem w stanie pracować ciężko fizycznie
od
świtu
do zmierzchu.
wtorek, 14 maja 2019
Coś pozytywnego
Napisz coś pozytywnego o życiu na wsi - powiedział Wojtek jedząc śniadanie.
Jestem zmęczona pracami wiosennymi, a kiedy jestem zmęczona trudno o piękne myśli.
Więc siedzę sobie w fotelu, jeszcze w szlafroku mamy, dopijam kawę i myślę.
W mieście tak bym sobie nie posiedziała, bo od dwóch godzin byłabym w pracy.
Jestem zmęczona pracami wiosennymi, a kiedy jestem zmęczona trudno o piękne myśli.
Więc siedzę sobie w fotelu, jeszcze w szlafroku mamy, dopijam kawę i myślę.
W mieście tak bym sobie nie posiedziała, bo od dwóch godzin byłabym w pracy.
niedziela, 5 maja 2019
A niedziela? A niedziela jest dla nas
Zimą obiecaliśmy sobie z Wojtkiem, że niedziela jest dniem wycieczkowym. Jednak zanim ruszyliśmy w drogę, szukać urokliwych miejsc, zrobiłam parę zdjęć z porannego spaceru naszym kotom.
sobota, 4 maja 2019
Spotkanie z Verą i Piotrem
Poobiednie popołudnie. Siadam w fotelu, Frania przysiada na poręczy i domaga się głaskania. Miron rozłożył się na kanapie i zapadł w błogi sen. Polana w kominku trzaskają, w domu jest miło i przyjemnie. Niby jestem w swoim domu, a myśli moje zostały w zupełnie innym, oddalonym od nas 30 minut jazdy samochodem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)