Od poniedziałku do piątku przerobiłam 70 litrów mleka. Stworzyłam 14 smaków sera.
Zdjęcia nie porywają, ale zostały zrobione tuż po ich pokrojeniu, a przed wyniesieniem do ogrodu.
O tym które były najlepsze i "serowej sobocie" następnym razem jak rozjadą się goście do domu
Muszę przyznać, że smakowicie i zachęcająco wyglądają te deski z serami. A może powinnaś pomyśleć o książce kucharskiej? Przepisy Twoje i Joanny z Bobrowni plus zdjęcia potraw.
OdpowiedzUsuńregian
Wygląda imponująco- może kiedyś spróbuję :))) BDB
OdpowiedzUsuńOmatulu, tyle szczescia na raz :). Jak dobrze, ze kolacja byla solidna :).
OdpowiedzUsuńoezu, Graszko, gratulacje! Wygląda cudnie, aż ślinka cieknie. Poproszę w imieniu podglądaczy o dokładne wskazówki co i jak. Pozdrawiam serdecznie z podlaskiej wsi.
OdpowiedzUsuńToż to same rarytasy, a jak pięknie podane. Uczta była przednia. Gratuluje
OdpowiedzUsuńWyglądają doskonale i smakują z pewnością wybornie! A jakie są w konsystencji? CZy wszystkie takie same?
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie napisalas, ktore sery z czym i jakie smaki. Ich wyglad jednak od razu zacheca do skosztowania. Jedzenie bowiem musi nie tylko smakowac, ale i wygladac, a Twoje zostalo zaserwowane calkiem profesjonalnie i zaluje bardzo, ze moglam jedynie nacieszyc nim oczy, a nie podniebienie.
OdpowiedzUsuńO matko i córko!!! Ale pyszności... i to się nazywa masowa produkcja;-))) Sama jestem raczej mięsożerna, ale chętnie skosztowałabym takiego sera. I jak już wszcy to napisali z 500 razy... podziwiamy Twoją pracowitość, kreatywność, a przede wszystkim otwartość na NOWE !!! Pozdrawiam lipcowo***
OdpowiedzUsuńale wyżerka! Brawo Ty!;D
OdpowiedzUsuńGraszko,jesteś wszechstronna,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUlka
Mmmmm.... jakie pyszności! I nawet bez krowy!
OdpowiedzUsuńAle smaki mi narobiłaś...
OdpowiedzUsuń